Nie da się ukryć, że z dnia na dzień coraz więcej ludzi popada w panikę z powodu pojawienia się w Polsce koronawirusa wywołującego chorobę COVID-19. Mnie osobiście ten temat już męczy , lecz jednocześnie wiem, że muszę jakoś żyć w tej rzeczywistości jaka jest i przede wszystkim nie panikować. Obserwując to co się dzieje w innych częściach Europy, szczególnie we Włoszech, wielu z nas zastanawia się czy u nas będzie podobnie  lub nawet gorzej. Czy prędzej czy później dojdzie do zamknięcia wszystkich kościołów, a tym samym objęci będziemy zakazem uczestnictwa w Najświętszej Eucharystii? [to akurat zmienia się z dnia na dzień, raz w dobrą raz w złą stronę] Czy ludzie, tu w Polsce też zaczną wykłócać się w sklepach o żywność, której z dnia na dzień będzie brakować? Czy my również będziemy na długo odcięci od reszty świata, wegetując w swoich domach z obawą o jutro? Czy dożyliśmy już czasów przepowiadanej w Piśmie Świętym Apokalipsy? Czy zapowiadane 3 dni ciemności są już naprawdę tak blisko?Co dzisiaj jest zdrowym rozsądkiem, rozważnym myśleniem kiedy tak wiele złego działo się i wciąż dzieje się w Polsce i na świecie? Czy zło dominuje dziś nad dobrem? Czy modlitwy i pokuty ludzi wierzących już nie są wystarczające na tle zarazy jaką sieje grzech?

Kiedy obserwujemy postawy ludzi w sytuacji zagrożenia,  to sprowadza się to do jednego mianownika:  STRACH. A strach jak wielu wiadomo, pochodzi od szatana, księcia tego świata, który nieustannie zakłamuje rzeczywistość. Kiedy nas, biednych grzeszników dotyka potencjalne zagrożenie życia ziemskiego spowodowane na przykład pandemią, wszystko co przyziemne traci jakąkolwiek wartość. Nic się w tym momencie nie liczy. Nie liczą się nasze pasje, praca, wysokie zarobki,podróże, spotkania z przyjaciółmi przy winku, czy nawet ilość zakupionych książek, obrazów, samochodów czy mieszkań. To wszystko traci na znaczeniu.Jedynie co się liczy, to to, co nas czeka po śmierci, bo kiedyś przecież każdego z nas to czeka. Wielu ateistów, czy nawet katolików tzw. otwartych,których charakteryzuje słaba wiara i możliwość dopuszczenia zmian w kościele katolickim –nie interesuje zbytnio to co będzie się działo, tam po drugiej stronie życia.Jedynie co ich obchodzi to spełnianie siebie i swoich pasji, realizacja swoich tzw. targetów, czy założenie rodziny, wykształcenie dzieci i zapewnienie im bytu na dobry start. W tym wszystkim ci ludzie pomijają wszystkie Przykazania Boże, dane Mojżeszowi na górze Synaj. Pierwsze przykazanie, zapewne najważniejsze w oczach Boga jest totalnie nie przestrzegane przez nas ludzi:„Nie będziesz miał Bogów cudzych przede mną” – to przykazanie uległo zapomnieniu. Dzięki czemu? Dzięki nowoczesności i poddawaniu się „współczesnym”trendom? Ilu z nas zdaje sobie sprawę z tego, że to szatan za tym stoi, pod przykrywką sukcesów, przyjemności i pozornego szczęścia wmawiając nam, że to my jesteśmy najważniejsi, tym samym stawiając się w miejsce Boga? Czyż nie zauważasz, że ci co wszystko osiągnęli, wciąż nie są szczęśliwi i cały czas stawiają sobie nowe cele licząc na zaspokojenie swojego ego i spełnienie‘siebie’ w konkretnej materii, jednakże nigdy nie osiągając pełni szczęścia?Jak ślepym trzeba być – przez grzech oczywiście– żeby nie zauważyć, że to co przyziemne, nigdy nie napełni nas wiecznym szczęściem. Tylko miłość Chrystusa może nas zbawiać i napełnić prawdziwym pokojem w sercu, pokorą i miłością bezinteresowną do Boga, siebie i bliźnich. Tylko prawdziwa, głęboka wiara, miłość do Jezusa i Jego Matki może nas napełnić spokojem w sercu nawet w czasach zamętu, których niestety dożyliśmy. Tylko to.  Oczywiście typowy przeciwnik Kościoła, osoba, która nigdy nie doznała nawrócenia, która nie zna Jezusa i Najświętszej Maryi Panny wołającej nieustannie w swoich objawieniach na świecie o pokój, modlitwę i pokutę, to nie zrozumie czym jest prawdziwy pokój w sercu wynikający z głębokiej miłości do Boga i drugiego człowieka. Oczywiście można wierzyć w Boga, ale można Mu jednocześnie nie ufać. Można chodzić do kościoła, ale wcale nie jednoczyć się z Jezusem.Można się modlić, ale można też nie być wysłuchanym przez Boga do końca swojego życia. Można uważać się za wierzącego, ale Jezus i tak na Sądzie powie do nas: Nie znam Cię. Można uważać się za dobrego, ale tak naprawdę to tylko  Bóg jest dobry i od Niego pochodzi wszelkie dobro. My sami z siebie jesteśmy niczym. I dopóki tego nie zrozumiemy, jesteśmy daleko od Boga. Tak naprawdę wszystko zawdzięczamy właśnie Bogu, a nie samym sobie. Gdybyśmy czytali Pismo św. , czy orędzia Boga i Najświętszej Maryi Panny skierowane do wielkich świętych, to wiedzielibyśmy to wszystko.  To nasza wiara nie zatrzymałaby się na poziomie Pierwszej Komunii Św.

Tak wielu ludzi nie wie, bądź zapomina o tym, że Bóg dopuszczając na nas kary, choroby, zarazy zachowuje się jak doby ojciec, który chce napomnieć swoje dzieci i sprowadzić je na właściwą ścieżkę.Może i trudną, ale opłacalną w dłuższej perspektywie. Pan Jezus powiedział na przykład do św. Ojca Pio, że gdyby go nie ukrzyżował, to już dawno by od Niego odszedł. Stąd też na świecie mamy cierpienie, które jest często zbawienne i oczyszczające. Przecież to właśnie przez krzyż  i naśladowanie Chrystusa możemy zbawić swoją duszę. Jakże ciężko pojąć większości ludzi po co jest cierpienie w życiu i dlaczego nie można go odrzucać i się przeciwko niemu buntować. Bóg dopuszcza pewne zdarzenia, pewne choroby, wojny , zarazy i jest to wielka tajemnica dla nas. Nie pytajmy wówczas gdzie jest Bóg, kiedy wojna, czy wirus szaleje. Zapytajmy natomiast  siebie:  gdzie ja jestem dzisiaj, w jakim stanie jest moja dusza, czy jestem gotów oddać życie za wiarę w Chrystusa,  jeśli ktoś każe mi się Go wyprzeć grożąc mi śmiercią?

źródło obrazka: russellmoorce.com

Gdy zamknę niebiosa, tak że nie będzie deszczu,
lub gdy rozkażę szarańczy, by objadła ziemię, lub gdy ześlę zarazę na mój lud,
a mój lud, nad którym wzywane jest moje imię, ukorzy się,
ludzie zaczną modlić się, szukać mojej woli i zawrócą ze swoich błędnych dróg,

to Ja wysłucham ich z nieba, odpuszczę ich grzech i uzdrowię ich ziemię.”
2 Kronik 7:13‭-‬14

Kiedy koronawirus sieje spustoszenie w naszych ciałach, wirus grzechu sieje coraz to większe spustoszenie w duszy. Zastanówmy się jakich znaków jeszcze Bóg musi dokonać, by uratować tyle dusz ludzkich, które się od Niego dawno odwróciły? Czy rzeczywiście kara Boża musi przyjść nieuchronnie? Zdaje się, że niestety tak,choć Jezus Chrystus i Matka Boża nieustannie interweniują, by to nie nastąpiło,lub by chociaż złagodzić tę karę, która musi oczyścić wszystkie narody z grzechu. Czy upadek Kościoła może być jeszcze większy niż jest teraz, kiedy to kardynałowie występują przeciwko kardynałom, kiedy komunia św. sprawowana jest na rękę, kiedy kapłani tak bardzo kuszeni przez szatana popadają w coraz to większą obojętność do zbawczej mocy Ciała i Krwi Jezusa Chrystusa, czy w końcu kiedy widzimy tak wiele profanacji obrazów i  Świętszych Sakramentów w Kościele Świętym? Czy może być gorzej? Pewnie może. We Włoszech przecież zakazano już w całym kraju sprawowania Eucharystii. Czy tędy droga? Czy to właśnie nie w Eucharystii jest ratunek? Naprawdę Jezus zabija poprzez przyjmowanie Komunii Św.? Serio? Czy nasza wiara jest już tak słaba, że nie wierzymy nawet w uzdrawiającą moc Najświętszego Sakramentu? Przecież bez sakramentów  świętych czeka nas śmierć duchowa i zagłada ludzkości. Jak wielu ludzi nie zdaje sobie z tego sprawy. Jak bardzo wątpimy w Bożą moc uzdrowienia. Widać to choćby po pustych kościołach w ciągu tygodnia,gdzie kapłani na darmo czekają w konfesjonałach na skruszonych grzeszników.

Ostatnio w mediach usłyszeć można było, iż szafarz, który sprawuje posługę  w Parafii św. Augustyna w Czapurach zaraził koronawirusem  parafian rozdając Komunię Św. Ile w tym prawdy, nikt nie wie. Ale czy to nie może jakiś znak? Czy Bogu podoba się dotykanie Jego Świętego Ciała i Krwi nie konsekrowanymi dłońmi? To już tylko Bóg osądzi, ale na pewno nie możemy pozostać obojętni na pewne znaki. Znaki czasów, o których ostrzegał nas Bóg już w Piśmie Św. Czyż to nie pod koniec roku 2019  odbył się we Włoszech kontrowersyjny Synod Amazoński, na którym czczono bożka Paczamamę? Ponadto do tego dochodzi: legalizacja związków partnerskich w całych Włoszech – rok 2016, wprowadzenie pigułek wczesnoporonnych (nie mylić z antykoncepcyjnymi) (Włochy / Lacjum) – 2017 , możliwość adopcji dzieci przez pary jednopłciowe (Włochy / Turyn) – 2018, legalizacja eutanazji (niekaralność lekarzy przy pomocy samobójstwa) – 2019 i w końcu mamy ZAMYKANIE KOŚCIOŁÓW – 2020. A Chiny?  Czyż to nie w Chinach odbywa się najwięcej aborcji na świecie? Jakkolwiek Chiny rozwijają się gospodarczo w ogromnym tempie i jawią się jako kraj otwarty na świat, bardzo wiele pozostaje do zrobienia w dziedzinie przestrzegania praw człowieka. Jedną z grup, która nadal jest prześladowana przez władze są chrześcijanie. Prześladowanie wyznawców Chrystusa w Chinach można określić mianem najtrudniejszego i najbardziej rozpowszechnionego w całej historii Kościoła. W Chinach było i nadal jest więzionych więcej chrześcijan niż w jakimkolwiek innym kraju. [1] Czyż to nie w tych czasach odchodzi coraz to więcej ludzi  od św. Kościoła gorsząc innych i zachęcając do tego samego? Ile jeszcze małżeństw , rodzin musi się rozpaść byś zaczął /zaczęła się zastanawiać, że tylko w zjednoczeniu z Chrystusem, poprzez ręce Najświętszej  Maryi Panny możemy ocaleć my, nasze małżeństwa i całe rodziny?

Warto tutaj przytoczyć słowa Maryji skierowane w Quito do s. Marianny de Jesús Torres na temat profanacji sakramentów świętych. Warto się zastanowić, czy nie żyjemy już w tych czasach…

Matka Boża do s. Marianny: „Wiedz, że od końca XIX,a szczególnie w XX wieku namiętności wybuchną i dojdzie do zupełnego zepsucia obyczajów, bo Szatan prawie całkowicie panował będzie przez masońskie sekty. Aby do tego doprowadzić, skupią się one szczególnie na dzieciach. Biada dzieciom w owych czasach! Trudno będzie przyjąć sakramenty chrztu i bierzmowania. Wykorzystując osoby posiadające władzę, diabeł starać się będzie zniszczyć sakrament spowiedzi(…) To samo będzie z Komunią świętą. Niestety! Jak bardzo zasmuca Mnie, że muszę ci wyjawić tak liczne i okropne świętokradztwa – tak publiczne jak i tajne – popełnione z powodu profanacji Najświętszej Eucharystii! W czasach tych wrogowie Chrystusa, zachęcani przez diabła, często kraść będą z kościołów konsekrowane Hostie, aby bezcześcić Postacie Eucharystyczne. Mój Najświętszy Syn widzi samego siebie rzuconego na ziemię i zdeptanego przez nieczyste nogi”. Dalej mówi Matka Najświętsza o lekceważeniu sakramentu ostatniego namaszczenia, przez co wiele dusz pozbawionych będzie pocieszenia i łask w decydującej chwili śmierci.„Sakrament małżeństwa, symbolizujący związek Chrystusa ze swoim Kościołem,będzie przedmiotem ataków i profanacji w najściślejszym znaczeniu tego słowa. Masoneria, która będzie wówczas sprawować rządy,zaprowadzi niesprawiedliwe prawa mające na celu zniszczenie tego sakramentu, a przez to ułatwi każdemu życie w stanie grzechu, oraz spowoduje wzrost liczby dzieci urodzonych w nielegalnych związkach, nie włączonych do Kościoła. Duch chrześcijański szybko upadnie,drogocenne światło Wiary zgaszone będzie do tego stopnia, że nastąpi prawie całkowite zepsucie obyczajów. Skutki zeświecczonego wychowania będą się nawarstwiać, powodując m. in. niedostatek powołań kapłańskich i zakonnych.

Sakrament kapłaństwa będzie ośmieszany, lżony i wzgardzony. Diabeł prześladować będzie szafarzy Pana w każdy możliwy sposób. Będzie działać z okrutną i subtelną przebiegłością, odwodząc ich od ducha powołania i aby uwodząc wielu. Owi zdeprawowani kapłani,którzy zgorszą chrześcijański lud, wzbudzą nienawiść złych chrześcijan oraz wrogów Rzymskiego, Katolickiego i Apostolskiego Kościoła, którzy zwrócą się przeciwko wszystkim kapłanom. Ten pozorny tryumf Szatana przyniesie ogromne cierpienia dobrym pasterzom Kościoła.

Poza tym, w owych nieszczęśliwych czasach, nastąpi niepohamowany zalew nieczystości, która popychając resztę ludzi do grzechu, pociągnie niezliczone lekkomyślne dusze na wieczne potępienie. Nie będzie można znaleźć niewinności w dzieciach, ani skromności u niewiast. W owych chwilach największej potrzeby Kościoła, ci, którzy mają mówić, będą milczeć!”. 16 stycznia 1610.

16 stycznia 1635 matka Marianna zmarła po przyjęciu ostatnich sakramentów. W 1906 r., podczas remontu klasztoru, została otwarta trumna, w której znaleziono jej nienaruszone ciało.          

Kochani Polacy, w tym szczególnym dla nas czasie Wielkiego Postu, ćwiczmy się w pokorze, módlmy się dużo, rozważajmy codziennie Mękę Pana naszego Jezusa Chrystusa, oczyszczajmy się w Sakramencie Pokuty,przyjmujmy Eucharystię i kochajmy. Kochajmy Boga z całego serca, z całej duszy, ze wszystkich sił, a bliźniego swego jak siebie samego. Kochajmy szczególnie swoich wrogów i oprawców, bo idąc za słowami Jezusa: Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? 47 I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? 48 Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski. Mt 5, 46-48

Na koniec proszę  Was o zachowanie spokoju i zdrowego rozsądku, czyli stosowanie się do zaleceń osób sprawujących władzę. Jeśli ta wyznaczy okres kwarantanny, to pozostańmy w domach i nie powielajmy błędów obywateli Włoch, którzy totalnie zignorowali powagę sytuacji. Druga rzecz, to uczestnictwo w Eucharystii. Nie da się ukryć, że Kościół jest szczególnie atakowany w okresie kiedy koronawirus panuje w Europie. Jak już wcześniej wspomniałam, we Włoszech obowiązuje całkowity zakaz sprawowania Eucharystii w obawie przed rozprzestrzenianiem się wirusa. W Polsce natomiast Episkopat Polski wydał dyspensę na uczestnictwo w niedzielnej Eucharystii do 29.marca. [2] Zalecił też nieustanną modlitwę, korzystanie z Sakramentu Pokuty , indywidualne adorowanie Najświętszego Sakramentu w powszechne dni czy Komunii Św. na rękę [!] Tak, na rękę. Jeśli rzeczywiście będziemy zmuszeni przyjmować żywego Jezusa na rękę, to róbmy to w uniżeniu przed Panem i z czystym sercem. Co do samego uczestnictwa w Eucharystii, niechaj każdy robi, tak jak uważa i jak podpowiada mu serce i sumienie pamiętając o posłuszeństwie względem Świętego Kościoła.


Dla osób, które głęboko wierzą w żywą obecność Chrystusa w Najświętszym Sakramencie Eucharystii jest niezwykle ważne, a czasem najważniejsze, aby Msza św. sprawowana była każdego dnia, gdyż tylko Jezus może nas ludzi uzdrowić z wszelkich chorób,czy to fizycznych czy duchowych. I mam nadzieję, że kościoły nie będą zamykane i nie będziemy pozbawieni pokarmu dla naszej duszy. Warunek jest tylko jeden – trzeba naprawdę w to wierzyć [!] i z całego serca UFAĆ Jezusowi. Głęboko wierzę, że jest to kolejny czas próby dla nas katolików i czas oczyszczenia Kościoła. Pytanie tylko ilu po tym wszystkim zostanie prawdziwych wyznawców Chrystusa i w jakim procencie na świecie ostoi się żywa wiara w Jezusa? Oby to nie był początek końca czasów, bo wielu jeszcze się nie pojednało z Bogiem, nie pojęło istoty życia tu na ziemi i nie poznało tak naprawdę Chrystusa i Jego Matki Maryi, z którą to szatan najbardziej walczy od wielu lat, a w naszych czasach szczególnie.

Jeśli miałabym doradzić, to tak naprawdę wystarczy zawierzyć swoje życie Niepokalanemu Poczęciu i  ze szczerego,  skruszonego serca przeprosić Boga za swoje grzechy oraz poprosić Ducha Św.  o łaskę wiary, dar przebaczenia sobie i innych oraz oraz o  dar pobożności, pod warunkiem, że  pragnie się zmiany siebie i swojego życia. Wtedy Pan Bóg przychodzi. Z wolnej woli człowieka [!] Delikatnie, nie nachalnie i z największą miłością, której nie możemy sobie wyobrazić i której nie można pojąć ludzkim rozumem, a jedynie czystym sercem. Tylko człowiek zjednoczony z Bogiem może poczuć kawałek nieba tu na Ziemi (poczytajmy sobie biografię Świętych z całego świata to wyciągniemy pewne wnioski). Tylko ten, kto grzesząc, wstaje i ze skruchą pragnie ciągłego nawrócenia kocha prawdziwe Boga – bo robi to, by Go znowu nie ranić.. Człowiek, dla którego Bóg jest najważniejszy, nie będzie popełniał grzechów, które Boga przybijają do krzyża. A jeśli już popełni grzech, bo przecież jesteśmy słabi i cały czas narażeni na pokusy, to taki człowiek i tak będzie chciał się oczyścić jak najprędzej w Sakramencie Pokuty. Tylko pytanie, jak się będziemy oczyszczać, kiedy – nie daj Boże – zabraknie prawdziwie wiernych kapłanów, lub gdy pozamykają nam wszystkie Kościoły? 

A ty, o co się bardziej  troszczysz na dzień dzisiejszy? O swoje ciało i życie tu na ziemi, czy może o swoją duszę i życie wieczne ? Czy okres “siedzenia w domu” przyniósł ci już jakie głębsze wnioski dotyczące twojej duchowości? Może warto teraz właśnie zastanowić się nad tym, co do tej pory zrobiłem/am dla Boga, czy jestem mu wdzięczna za wszystko co mam , czy raczej sobie to zawdzięczam? Czy kocham Boga tak, że oddałbym dziś życie za Niego? Może odpowiedzi na te pytania staną się początkiem zmiany Twojego życia na lepsze.  Na życie z Chrystusem i w Chrystusie. Jeśli tylko chcesz, bo przecież masz wolną wolę.

Z Panem Bogiem.

12.marzec 2020. 

[1] gpch.pl

[2] cały komunikat tu https://episkopat.pl/komunikat-rady-stalej-konferencji-episkopatu-polski-4/].

[3] 
https://wobroniewiaryitradycji.wordpress.com/2020/02/25/nmp-z-trevignano-romano-znam-wasze-trudnosci-zwiazane-z-eucharystia-na-reke-i-podaje-rozwiazanie/

Plakaty religijne i nie tylko. Do druku, od razu na Twoim mailu! Zobacz!