Jak dużo jest zwolenników podróżowania, tak ich przeciwników. Często spotykam się z opiniami osób, które krytykują innych, za to, że nie potrzebnie wydają mnóstwo pieniędzy na zwiedzanie świata, bo przecież co to wnosi do naszego życia? Podróżowanie jest przecież ulotne, na jedną chwilę, na teraz. Lepiej jest przecież oszczędzać na dom, na remont, na samochód, na rzeczy materialne, którymi można się cieszyć przez lata, a co nam dają podróże? 


A no bardzo dużo. Moim zdaniem, oprócz tego, że faktycznie podróże kształcą, to jeszcze wnoszą do naszego życia cenne, nowe doświadczenia, duże pokłady pozytywnej energii i inspiracje do lepszego, bogatszego życia, które normalnie nie odkrylibyśmy siedząc w domu przed TV. Jeśli chodzi o mnie, to nawet mały, weekendowy wypad za granicę napawa mnie nową, pozytywną aurą. Świat staje się wtedy piękniejszy, jestem lepszym człowiekiem, chce mi się więcej, dalej i mocniej! Żyję wtedy pełniej, uśmiecham się bez powodu, mam głowę pełną pomysłów i jestem bardziej otwarta do innych i odważniejsza niż normalnie. A tego wszystkiego przecież nikt nam już nie odbierze! Nikt nie odbierze nam wspomnień i motyli w brzuchu na myśl o miejscach, które odwiedziliśmy i o wspaniałych ludziach, które poznaliśmy.


Siedząc ciągle w jednym miejscu, gdzie monotonia towarzyszy nam każdego dnia, człowiek staje się prędzej czy później apatyczny, depresyjny, mało kreatywny i zdegustowany życiem. Zapomina w tym ciągłym biegu cieszyć się życiem, pięknem tego świata, a o to raczej NIE CHODZI w życiu, prawda?


Zauważyłam, że te negatywne opinie o podróżowaniu wyrażają głównie ludzie, którym dotąd nie udało się nigdzie wyjechać, bądź zazdroszczą tym, którym się to udaje, nawet kilka razy do roku i to jeszcze pracując w….Polsce 🙂  WTF? Łatwo jest krytykować. Moim zdaniem jest to swego rodzaju przykrywka emocji. Ci ludzie krytykujący innych – w tym przypadku za wydawanie pieniędzy na podróże – czują się z tym lepiej, sami się pocieszają i udowadniają sobie, że mają ‘świętą’ rację. Owszem, przyznaję, są tacy, którzy naprawdę nie lubią podróżowania, wolą faktycznie zostać w swoim małym, cichym azylu, bo czują się w nim bezpiecznie, bo boją się zmian i wyzwań. Są i tacy. Ja ich rozumiem, ale miło by było, gdyby ta grupa zrozumiała tych, którzy niekoniecznie wiążą swoje życie z przyziemnymi dobrami materialnymi i bezpieczeństwem w postaci domu ( który de facto prędzej czy później jest celem większości ludzi, nawet tych, którzy lubią część swojego budżetu poświęcić na zwiedzanie inspirujących miejsc na ziemi).

Ok, a co z tymi, którzy mówią : Ja mam jeszcze czas. Jeszcze zdążę się ‘napodróżować’. Teraz stawiam na oszczędzanie i dorobienie się czegoś w życiu, a podróżować będę później.


No ok, każdy czyni według siebie to co uważa za słuszne. Ale czy nie można pogodzić tych dwóch rzeczy jednocześnie? Przecież w dzisiejszych czasach możemy pojechać już prawie wszędzie za naprawdę małe pieniądze! Wystarczy poruszyć intensywniej głową, poświecić trochę czasu na wyszukanie tanich ofert transportu i noclegu w danym miejscu i działać! Można czekać aż się dorobisz. Owszem, można. Ale ile będzie trzeba na to czekać? Jak już zbudujesz ten wymarzony dom, czy kupisz mieszkanie, nagle znajdzie się kolejna wymówka, kolejny powód do oszczędzania. Być może pojawią się z czasem dzieci, więcej wydatków, więcej obowiązków i mało czasu, mniej energii, no i  mniejsze chęci do wszystkiego. Warto czekać? Tu niech sobie każdy odpowie na to pytanie sam. Ja osobiście (nie sugeruj się moim subiektywnym zdaniem)  uważam, że im wcześniej zaczniemy podróżować, tym lepiej. Można przecież zobaczyć dużo więcej miejsc na świecie przez ‘całe życie’, niż na przykład zaczynając podróżować w wieku 50. lat, kiedy już odchowamy dzieci, czy zdobędziemy wszystkie dobra i skarby tego świata.


A czy można podróżować z dziećmi?


Dla chcącego nic trudnego! W sieci istnieje mnóstwo blogów, które prowadzą realni podróżnicy. Te osoby dzielą się wskazówkami na temat podróżowania z dziećmi, nawet do najdalszych zakątków świata i nawet z mającym niespełna rok dzieckiem. Tak, wszystko jest realne.  A pieniędzy wcale nie trzeba mieć dużo, kwestia twojej organizacji i logistyki. Oszczędzając miesięcznie na podróże, z pewnością uda się zebrać niemałą sumkę na coroczne, niezapomniane i osobiście zorganizowane wakacje. Wystarczy tylko chcieć i działać.


Pamiętaj świat jest tak piękny i różnorodny, że szkoda by było nie zobaczyć go na żywo, choć w małej części.  ‘Pewnego dnia opuścisz ten świat, więc przeżyj swoje życie tak, by je zapamiętać’


Na koniec odsyłam Cię do piosenki, z której zaczerpnęłam ten cytat. Może w końcu odważysz się zmienić coś w swoim życiu, tak aby było ono bardziej kolorowe i bogatsze w nowe, lepsze doświadczenia. Tego Ci życzę!

 Żyj Pełniej. Piękniej. Bardziej!